sobota, 23 lutego 2013

Córy Koryntu

Spotkały się we trzy. Początki były trudne, ale od czego jest wino. Częste spotkania, wspólne noce spędzone na długich rozmowach. Pewnego dnia padł pomysł "idziemy na rekrutację do gazety" i tu nastąpił przełom:
V: Dlaczego nie mamy pracować dla siebie? Załóżmy bloga!
S: To świetny pomysł. Anonimowo. O kobietach, facetach, seksie. Stwórzmy coś czego nie ma, coś czego same szukamy w internecie.

Jak pomyślały, tak też uczyniły. Kolejnego wieczoru znów się spotkały, już bez wina, ale za to z kubkami gorącej melisy, Toffifiee, pizzą oraz głowami tryskającymi pomysłami. Wystukały adres bloga i się narodziły niczym mitologiczna Afrodyta z morskiej piany. Znalazły swoje miejsce w sieci. Wiedzą czego chcą i z uporem seksualnego maniaka będą dążyć, by osiągnąć spełnienie własnych żądz. 

Seks, mężczyźni, interakcje międzyludzkie, doświadczenia, rozkosze i namiętności. To wszystko, a nawet więcej postanowiły przelać do wirtualnego świata. Nie są fankami Pięćdziesięciu twarzy Greya oraz książki pseudo modelki i pisarki Felicjańskiej. Mają własne zdanie niezależne od czasu, miejsca i akcji. Nie boją się go głośno przedstawiać. Nie są kolejną próbą zaistnienia na wirtualnych kartach, która znudzi się im po dwóch tygodniach. Tworzą coś większego, coś co jest wewnętrzną potrzebą wyrażenia siebie.





Ze względu na nasze życie zawodowe pozostajemy anonimowe.